Ostatnie wydarzenia pokazują mi, że powinnam bardziej szukać sposobu, w jaki mogę „oderwać się” od spraw świata. Zabieganie o wygraną, dominację, karierę, pieniądze, czy stanowisko często może nas zgubić. Jak więc powinien wyglądać dzisiejszy Kościół w świetle prostoty? Przede wszystkim ma pomagać ubogim, wspierać słabszych, a nie upokarzać ich. Kościół powinien wychodzić do wszystkich, a szczególnie do tych, których nie rozumie.
Niesamowitym świadectwem było dla mnie spotkanie „Małych Sióstr Baranka”. Nazwę tę usłyszałam pierwszy raz w życiu i niewiele mi to mówiło. Dowiedziałam się tylko, że prowadzą żebraczy tryb życia. Przed spotkaniem z nimi zadzwoniłyśmy z przyjaciółką do nich, żeby zapytać, czego potrzebują. Już pierwsze zdanie mnie onieśmieliło: „Duch Święty wam podpowie”. Super! – Pomyślałyśmy. Lecimy do Biedronki, skanować potrzebne produkty, z Duchem Świętym na pewno na czerwono będą podświetlać się te najpotrzebniejsze rzeczy. Śmieszna sytuacja
Pojechałyśmy do nich ze wszystkimi zakupionymi rzeczami i już na miejscu okazało się, że Siostry znały nasze imiona; co było bardzo miłe – taka świadomość, że ktoś naprawdę na Ciebie czeka i Cię chce poznać. Ucieszyły się bardzo z prezentów i szczególnie były zdziwione, że kupiłyśmy dużo bezglutenowych wafli. Jak się okazało, jedna z Sióstr nie toleruje glutenu. Trafione w 10!
Siostry Baranka pochodzą z różnych krajów: Francji, Ameryki i Polski. Doświadczają wielu łask i cudów poprzez nietypową Ewangelizację. Udają się do różnych miejsc, czasami na piechotę, a czasami autostopem, modląc się do Boga, aby On pokazywał im osoby, które potrzebują spotkania z Nim. Prosząc o chleb nieraz spotykają się z negatywną opinią niewierzących lub sceptycznie nastawionych do osób duchownych, która po chwili staje się Błogosławieństwem i zamienia się w inspirującą rozmowę o Bogu.
Kościół może doświadczać różnych zranień i możemy słyszeć niejednokrotnie o jego złej stronie. Nie chcę zatrzymywać się na tym etapie. Chcę szukać światełka nadziei, chłonąć od osób takich jak te Siostry. Zwykłe dziewczyny, które kiedyś zapragnęły zacząć żyć w prostocie. Nie czują się ani lepsze, ani gorsze. Są żywym świadectwem, aby uczyć się szacunku do drugiego, zwłaszcza do tego, który ma odmienne zdanie. Oby więcej takich powołań, szalone kobietki!