Czy wierzę w realne działanie Boga w moim życiu? Czy wolę działać sam? Recenzja filmu „Naprzód”. „Ateizm praktyczny” we współczesnym świecie.
Od kilku lat Pixar odkrywa przed nami nowe światy. Światy, które do tej pory były dla nas nieznane, obok których przechodziliśmy obojętnie. Lub po prostu – nie zdawaliśmy sobie sprawy z ich istnienia.
Parę lat temu wytwórnia wypuściła animację „W głowie się nie mieści” (opowiadającą historię dziewczynki z perspektywy emocji zamieszkujących w jej głowie). Później mieliśmy wizjonerski „Coco” (film o młodym meksykańskim chłopcu, który w cudowny sposób przeniósł się do świata pozagrobowego). Tym razem reżyser Dan Scanlon zabiera nas do baśniowego świata pełnego różnej maści fantastycznych stworów. Co w tym nowatorskiego? Przecież w historii kina pełno było tego typu produkcji.
Nie jest to jednak typowy magiczny świat. Wróżki, które zamiast używać skrzydełek, przemieszczają się harleyami. Jednorożce walczące o kawałek jedzenia przy kuble ze śmieciami, czy centaur jeżdżący radiowozem. To tylko kilka przykładów, wykreowanego przez Scanlona świata, gdzie magia została wyparta przez technologię.
Baśniowy świat pełen mitologicznych stworzeń, zdominowany przez technologię, która całkowicie wyparła elementy magiczne może stanowić alegorię naszego życia duchowego. Zdaje sobie sprawę, że jest to dość duża nadinterpretacja, jednak często nasza wiara sprowadza się wyłącznie do „klepania” utartych formułek czy „paciorków”. Relacje z Bogiem zastępują krótkie modlitwy, prośby. Bo przecież nie ma czasu. Obowiązki same się nie wykonają.
Główny bohater – nieśmiały, trochę ciapowaty elf Ian – razem z bratem wyruszają w niebezpieczną, pełną magii, podróż, aby chociaż przez chwilę porozmawiać ze zmarłym ojcem. Klasyczny film drogi okraszony trochę absurdalnym humorem, w którym bohaterowie kierując się wskazówkami pozostawionymi przez tatę, pokonują własne ograniczenia i lęki, aby osiągnąć zamierzony cel. Śledząc losy bohaterów, może nasunąć się skojarzenie do słów śp. księdza Pawlukiewicza, który mówił, że jeśli bezkompromisowo będziemy naśladować Jezusa i jego naukę, nasze życie zacznie przypominać „dziki zachód”(w dobrym tych słów znaczeniu). Podobnie jak w przypadku Iana, którego do tej pory nudne, bezpłciowe życie, zamienia się pod wpływem impulsu w pełną wyzwań przygodę.
Pixar po raz kolejny udowodnił, że w kreowaniu światów nie ma sobie równych. A ich wyobraźnia i kreatywność jest nieograniczona. Dajcie się więc porwać w cudowny świat fantazji. I nie zapomnijcie przygotować chusteczek, bo mogą się przydać. A czy wy mieliście sytuacje w swoim życiu, gdzie realnie odczuliście Boską interwencję? Jakie są wasze ulubione filmy z wytwórni Pixara?
// Film można obejrzeć na platformie HBO GO.