Rozprawka o mierzeniu się z traumami z przeszłości, trudnej relacji z apodyktycznym ojcem, dorastaniu w cieniu brata oraz wybaczeniu w reżyserii największego współczesnego poety kina – Terrenca Malicka (Cienka czerwona linia).
Historia opowiadana jest z perspektywy około 50-letniego mężczyzny Jacka (Sean Penn), który wraca wspomnieniami do czasów dzieciństwa, by rozprawić się z demonami, które trapią go do tej pory mimo, że minęło już tyle lat.
I właśnie wspomnienia Jacka z okresu dojrzewania stanowią główną linię fabularną obrazu Amerykanina. Opowieść o dorastaniu w konserwatywnej rodzinie, próbach sprostania oczekiwaniom surowego, nastawionego na osiąganie sukcesów ojca (Brad Pitt) i stracie, która wstrząsnęła całą rodziną, stanowi filozoficzny epos, a zarazem próbę skonfrontowania się z przeszłością zarówno dorosłego Jacka, jak i samego reżysera.
Opowiedziana w niepowtarzalny, właściwy dla twórczości Malicka sposób, uniwersalna historia, w której każdy będzie mógł odnaleźć elementy własnego życia. Film w obrazku prezentuje się fenomenalnie. Urywane ujęcia, z charakterystyczną sunącą przez łany zbóż kamerą, sprawiają wrażenie zacierających się powoli wspomnień. Z wrzuconymi, wydawałoby się, przypadkowo zdaniami wypowiedzianymi z offu, oddają bardziej uczucia i emocje, które zapamiętał dorosły Jack z tamtego okresu, niż rzeczywiste wydarzenia. Obraz przypomina raczej audio-wizualny pamiętnik niż pełnoprawną fabułę, co dla niektórych może okazać się barierą nie do przeskoczenia.
Z pewnością nie jest to kino łatwe. Jednak niewątpliwie warto zatrzymać się nad tą wyjątkową pozycją, a na pewno zostanie ona z wami na długo po zakończeniu seansu.