„Szczęśliwi miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7)
Pewnie większość z nas ma jeszcze w pamięci Światowe Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku. Tematem przewodnim było piąte błogosławieństwo mówiące o miłosierdziu. Jest to błogosławieństwo wyjątkowe, bo warunkiem i obietnicą dla szczęśliwych jest ta sama rzeczywistość. Na czym polega miłosierdzie w Biblii? Co wspólnego ma z relacją matka-dziecko i wierzyciel-dłużnik? W jaki sposób możemy przygotować się na Sąd Ostateczny? Spojrzymy na Stary i Nowy Testament i zastanowimy się, gdzie szukać wskazówek do wprowadzania miłosierdzia w czyn.
Pan, Bóg miłosierny
Starożytny język hebrajski opisuje rzeczywistość miłosierdzia za pomocą aż trzech terminów: rahamim, hesed i hanan. Za najtrafniejsze uznaje się pierwsze z nich. Rahamim to liczba mnoga od słowa rehem, oznaczającego „łono matki”. Już samo bezpośrednie tłumaczenie pokazuje nam, że miłosierdzie ma wiele wspólnego z miłością matki do dziecka. Jest to miłość całkowicie darmowa i instynktowna, której nie trzeba się uczyć, bo jest czymś zupełnie naturalnym i oczywistym, a przy tym bardzo radykalnym. W Starym Testamencie miłosierdzie okazuje przede wszystkim sam Bóg. Szczególnie pomocni są tutaj dwaj prorocy – Jeremiasz pisze: „czyż Efraim nie jest dla mnie drogim synem lub wybranym dzieckiem?” (Jr 31,20), a Ozeasz wspomina o Bogu, który pociąga człowieka do siebie więzami miłości i jest „jak ten, co podnosi do swojego policzka niemowlę” (Oz 11,4).
Miłosierdzie Boga zawiera w sobie dwa aspekty – Bóg przebacza winy (na przykład Wj 34,6-7) oraz w skuteczny sposób pomaga osobom będącym w potrzebie (patrz Ez 39,25). Księga proroka Izajasza wspomina o obu tych wymiarach Bożego miłosierdzia. Bóg jest niezwykle hojny w udzielaniu swojego przebaczenia (por. Iz 55,7) i czeka cierpliwie, aż będzie mógł okazać człowiekowi łaskę (por. Iz 30,18). Rabini żydowscy mówiąc o sprawiedliwości Boga-sędziego często dopowiadali, że jest on również miłosierny. Talmud stwierdza, że „Bóg nawet w gniewie pamięta o miłosierdziu” i dodaje, że „Bóg modli się do siebie samego o to, by Jego litość przeważyła nad gniewem”.
Drugi z terminów – hesed – potocznie oznacza „małżeńską jedność”. W Biblii używany jest na określenie miłości Boga do ludu, która objawia się w zjednoczeniu z człowiekiem („ukochałem cię odwieczną miłością” – Jr 31,3). W kontekście przymierza nabiera znaczenia prawnego i jest pewnym zobowiązaniem Boga do wierności.
Trzecie pojęcie, hanan, opisuje „pochylenie się pana nad swym sługą”. Okazane w ten sposób zainteresowanie przynosiło efekt w postaci łaski okazanej słudze. Doskonale obrazuje to łaskawą miłość Boga, pełną litości dla grzesznika, która podnosi z grzechu i nie zostawia na pastwę śmierci duchowej. Jak woła psalmista „zmiłuj się nade mną Boże w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość” (Ps 51,3).
Miłosierdzie w przebaczeniu
Grecki tekst Nowego Testamentu określa miłosierdzie terminem ἔλεος (eleos) oraz przymiotnikiem ἐλεήμων (eleemon; tylko dwa razy). W Ewangelii Mateuszowej mowa jest jedynie o miłosierdziu wymaganym od ludzi. Jezus zawsze broni ludzi słabych i potrzebujących, odrzuconych przez społeczeństwo na margines. Dwukrotnie powołuje się na proroka Ozeasza i znany cytat „chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (Oz 6,6). Miłosierdzie polega więc na współczuciu i skutecznym okazaniu pomocy. Jest jednym z istotnych kryteriów przyszłego sądu (por. Jk 2,13) i elementem prawdziwej mądrości (Jk 3,17).
Błogosławieństwo dotyczące miłosiernych najlepiej tłumaczy przypowieść o nielitościwym dłużniku (Mt 18,23-35). Pewnemu słudze został darowany ogromny dług, podczas gdy on sam, zaledwie chwilę później, nie chciał darować niewielkiego długu innemu człowiekowi. Mamy tutaj do czynienia z obrazem relacji wierzyciel-dłużnik przeniesionym na relację Boga i człowieka. Przebaczenie otrzymane od Boga tylko wtedy jest ostatecznie skuteczne, gdy jest nie tylko przyjęte przez grzesznika, ale także okazane innym.
W dalszej części Ewangelii według św. Mateusza przytoczona jest zapowiedź Chrystusa dotycząca Sądu Ostatecznego (Mt 25,31-46). Chociaż nie pojawia się tam termin „miłosierdzie”, to wymieniono tam aż sześć sposobów jego okazywania – w stosunku do głodnych, spragnionych, przybyszów, nagich, chorych i więźniów. Tradycja rabinacka dodawała jeszcze obowiązek grzebania umarłych. Od razu może nasunąć się (słuszne zresztą) skojarzenie z uczynkami miłosierdzia względem ciała. Obok analogicznego wykazu uczynków względem duszy będą one doskonałą wskazówką do praktykowania miłosierdzia na co dzień. Miłosierdzie dotyczy więc spraw materialnych, choć i sfera duchowa nie powinna być zaniedbywana.
„Jako i my”
Proklamacja szczęścia dla miłosiernych jest wyjątkowa, ponieważ jako jedyna z „katalogu” w obu swoich częściach zawiera tę samą ideę – miłosierni dostąpią miłosierdzia. Okazuje się więc, że miłosierdzie Boże względem nas zależy do naszej osobistej praktyki. Identyczna myśl obecna jest w Modlitwie Pańskiej – „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Uczyli tego już żydowscy rabini: „dopóki litujesz się nad ludźmi, lituje się Bóg nad tobą. Gdy się nie litujesz, nie lituje się Bóg nad tobą”. Postawa miłosierdzia w doskonały sposób upodabnia nas do Boga – Jezus wzywa „bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Mówiąc krótko – jeśli my nie jesteśmy miłosierni, to i Bóg nie będzie miłosierny dla nas. I odwrotnie – ponieważ Bóg jest miłosierny, to i my tacy powinniśmy być.