fbpx

Jak się modlić, aby nic się nie zmieniło? [KLIKNIJ I ZOBACZ] Tylko u nas – 5 kroków do nieskutecznej modlitwy!

Chwytliwe nagłówki w internecie mówiące o najskuteczniejszej modlitwie, katolickie portale, które niemal prześcigają się w „ofercie” najbardziej owocnych litanii, gąszcz poradników i przewodników, niekończąca się lista świętych (którego wybrać?), labirynt modlitw różańcowych i nowenn. Jeśli tego wszystkiego masz pod dostatkiem i potrzebujesz czegoś, co absolutnie NIC nie zdziała, to ten samouczek, oparty o 5 złotych zasad, jest właśnie DLA CIEBIE!

Krok nr 1: PRZYCHODŹ DO BOGA TYLKO W POTRZEBIE

Wciel w swoje życie przysłowie „jak trwoga, to do Boga”. Nie stosuj wyjątków od reguły, czas można zwykle pożyteczniej wykorzystać, niż na modlitwę. Jednak gdy czujesz, że masz problem, którego nie umiesz rozwiązać sam – zwróć się do Niego. Daj Mu tę chwilkę… Wróć! Niech On – rzecz jasna -da Ci tę chwilkę!

Krok nr 2: BĄDŹ CAŁKOWICIE PEWNY SIEBIE

Pamiętaj – sam/sama doskonale wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze. Jesteś Panem/Panią swojego losu. Życie to przestrzeń nieograniczonych możliwości i tylko Ty je kreujesz. Odrobinę pyszałkowatości w działaniu i modlitwie nie zaszkodzi. Przecież tyle się teraz mówi o braku wiary w siebie…

Krok nr 3: IM WIĘCEJ SŁÓW, TYM LEPIEJ

Na logikę: jeżeli Bóg słucha, a ty dużo się nagadasz, to On wysłucha Cię bardziej. To chyba jasne, prawda? Stosuj zatem jak najwięcej wyklepanych formułek, mnóż słowa; im bardziej wyniosła mowa, tym lepiej! Może jakieś rymy, albo wiersze, kto wie, czy nie kryje się w Tobie poeta.

Krok nr 4: SPRÓBUJ SIĘ WYBIELIĆ

Nie nie, nie chodzi o spowiedź. Chodzi o to, aby do modlitwy przystąpić nieco „wybielonym”, czy też „wygładzonym” z całej palety Twoich niedoskonałości. Nie mów wszystkiego, przecież Bóg nie musi wiedzieć o wszystkich Twoich przewinieniach. To nie jest udawanie, czy ukrywanie czegoś, tylko racjonalne podejście do sprawy, wszak lepiej przed Bogiem pokazać się dobrym świetle!

Krok nr 5: ZRÓB Z BOGIEM DEAL

Skoro jesteś w relacji z Bogiem, to uczciwe będzie dokonanie transakcji. Coś za coś. Przysługa za przysługę. Tak to właśnie w życiu działa. Obiecaj od siebie dobry uczynek, w zamian za wypełnienie Twojej prośby. Łatwo się z Nim później rozliczysz. Przykładowo: jeśli prosisz o wsparcie na ważnym egzaminie, przyrzeknij, że w zamian za dobrą ocenę, przez tydzień, codziennie będziesz chodził/chodziła na Eucharystię. Jeśli oblejesz egzamin – odpuść. Proste? Jeszcze jak!

A teraz skromna, ale prawdziwa rada: jeśli jednak chciałbyś/chciałabyś, aby Twoja modlitwa nie zatraciła swojej prawdziwej, chrześcijańskiej istoty – odrzuć każdy z pięciu, powyżej sformułowanych kroków.

W żadnym wypadku nie zamierzam kwestionować mnogości różnorakich modlitw, przed którymi stajemy z nieograniczoną wolnością wyboru. To niezwykłe, na jak różne sposoby możemy podtrzymywać naszą wiarę. Ostatecznie zawsze najważniejsza jest intencja i postawa względem Boga. Sam jednak wielokrotnie zadawałem sobie pytania (na gruncie teologicznym, jak i w czysto osobistym wymiarze) o skuteczność i sens modlitw, w obliczu – szczególnie dziś, w dobie internetu – tak ogromnej ilości treści, propozycji i „ofert”. Jest jednak kilka, być może banalnych, lecz bez wątpienia trafnych wskazówek, którymi warto się kierować, gdy przystępujemy do rozmowy z Bogiem. I tutaj wróćmy do naszych nieszczęsnych kroków.

Ad. 1

Soren Kierkegaard pisał: „Słusznie mawiali starożytni, że modlitwa jest oddechem. Tutaj dopiero widać, jak absurdalne jest zadawanie pytania ‘dlaczego’. Dlaczego oddycham? Bo w przeciwnym razie musiałbym umrzeć. Tak właśnie jest z modlitwą. Żeby żyć, muszę oddychać, czyli modlić się”.

Jeśli Bóg jest Twoim Stwórcą, najwyższym sensem istnienia, natomiast esencją chrześcijaństwa (a w sposób szczególny modlitwy) spotkanie z Chrystusem, który jest Panem, ale również przyjacielem, to rozmowa z nim nie powinna być nader interesowna. Poprzez modlitwę możemy prosić, ale także dziękować, przepraszać, wielbić, podziwiać, i… żyć.

Zresztą: „Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie” [Mt 6,8].

Ad. 2

Pycha. Jeden z siedmiu grzechów głównych. Świadczy o nadmiernej wierze we własną wartość i możliwości, a ponadto charakteryzuje się wyniosłą postawą.

„Obrzydłe Panu serce wyniosłe, z pewnością karania nie ujdzie” [Prz 16, 5].

„Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” [Mt 19, 30].

Należy działać w zgodzie z Panem Bogiem, być świadomym własnych ograniczeń, wsłuchiwać się w jego Słowo, oddawać mu to, co w nas najtrudniejsze.

Ad. 3

Nadmiar słów – owszem, może sprawi, że sam/sama ze sobą poczujesz się lepiej, ale czy wpłynie to finalnie na relację z Bogiem?

„Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani” [Mt 6,7].

Jeśli czasem wręcz brakuje Ci słów, to trwaj przy Bogu w milczeniu. Taki stan Ojcowie Pustyni określali jako Contemplatio (kontemplacja), czyli czas ukojenia w Bogu, stanowiący szczyt spotkania ze słowem Bożym.

Ad. 4

Należy stawać przed Bogiem w prawdzie. W całości. Z otwartymi rękami. Bez udawania, w obnażeniu z maski, w odarciu z fasady i dekoracji. I tak Go nie oszukasz. Bóg zna Cię lepiej niż ktokolwiek, niż Ty sam/sama siebie.

„Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię” [Jr 1, 5].

Ad. 5

Relacja z Bogiem jest ponadludzka, przekracza nasze myślenie. Nie działa na zasadzie transakcji, czy barteru. Nie musisz mu nic obiecywać. Wszystko będzie za małe wobec Jego obietnic. To On dał ci największą z możliwych obietnic – obietnicę zbawienia. Za darmo, poprzez łaskę.

„Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” [Rz 3, 24-25].

Należy być otwartym na sposób działania Boga, nawet jeśli początkowo tego działania nie dostrzegasz lub gdy Boży plan jest inny, niż ten, który sam sobie wymarzyłeś. Miej ponadto wolne serce, nieskrępowane nadmiernie własnymi pragnieniami. Bo – jak pisał Mistrz Eckhart – „najpotężniejsza, wszechmocna niemal, zdolna wszystko osiągnąć modlitwa oraz najszlachetniejszy ze wszystkich uczynek mogą się rodzić tylko w całkowicie wolnym sercu. Im ono swobodniejsze, tym potężniejsze są modlitwa i uczynki, tym one są godniejsze, pożyteczniejsze, chwalebniejsze i doskonalsze. Serce wolne wszystko potrafi”.

Filip Jaworski
Filip Jaworski
Z wykształcenia socjolog, aktualnie student filozofii oraz Dominikańskiego Studium Filozofii i Teologii.

Przeczytaj również

Comments

Social media

Popularne