fbpx

Małżeński start śladami Jezusa –poślubna pielgrzymka do Izraela

Część 3 – Dotykanie Tajemnicy Wiary

Jerozolima to miasto niezwykłej ilości kolorów, bogactwa kultur, obrządków i wyznań. To miejsce chwały króla Dawida, święte świętych dla Izraela. Jeruzalem – miasto pokoju, miasto Boga. Jeruzalem – świadek największej tajemnicy: męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Świadek, bo nigdzie tak dosłownie jak właśnie w tym miejscu nie możemy dotknąć istoty naszej wiary.

„Pan zapłakał”

Rozważając ostatnie dni ziemskiego życia Zbawiciela, rozpoczęliśmy medytację męki w „Dominus flevit” na Górze Oliwnej. Kaplica ma kształt łzy, upamiętnia wjazd Jezusa na osiołku i odnosi się do Ewangelii według św. Łukasza. Wjazd do Jerozolimy, mimo radosnych okrzyków, był czasem głębokiego smutku Zbawiciela. Stąd, z Góry Oliwnej, tak jak my współcześnie, Jezus widział wzgórze świątynne.  W Słowie czytamy: „Gdy był już blisko, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia».” (Łk 19, 41-44) To miejsce pozwoliło mi uświadomić sobie na nowo cierpienie Boga spowodowane odrzuceniem, nierozpoznaniem przez tych, którzy wyczekiwali Go tysiące lat. Pobyt w tym miejscu rozbrzmiewał dla mnie pytaniem: ile razy ja nie rozpoznawałam czasu mojego nawiedzenia? Ile razy Miłość przeze mnie była odrzucona?

W pobliżu kaplicy rośnie drzewo cierniowe. Jego kolce są bardzo długie (do 15 cm) i tak twarde, że trudno było je oderwać od gałęzi. Brakowało mi słów gdy w umyśle pojawił się obraz korony uplecionej z tego drzewa na głowie Jezusa. Pozostał wstrząs. I modlitwa z nabożeństwa Drogi Krzyżowej wyrażająca stan serca: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami…”

Wieczernik

Miejsce wyjątkowej intymności Boga i człowieka. Jezus zostawił nam siebie w Chlebie i Winie. Zaskoczył, zgorszył apostołów tym gestem. Umył im nogi. Tak jak nam chce je obmywać w każdej Eucharystii, jak za nas się ofiarowuje. Od tamtego wieczoru bez końca. W każdej Mszy Świętej.

Pokój na górze. Nie na górze rozumianej geograficznie, choć góra Syjon, na której znajduje się Jerozolima jest wzgórzem. A na górze czyli na piętrze. W domu. Wejście do Wieczernika zapowiada miejsce uroczystości, miłości, pokoju. Wchodząc tam spodziewałam się co najmniej kaplicy z Najświętszym Sakramentem. Niestety dzisiaj Wieczernik jest dla katolików miejscem smutnym. W Sali na górze znajduje się meczet, zabronione jest tutaj sprawowanie Eucharystii. Choć tradycja pierwszych lat Kościoła przyprowadza nas właśnie tu, dziś nie znajdziemy w Wieczerniku widocznych symboli chrześcijaństwa. Zachował się tylko mało wyraźny baranek paschalny na sklepieniu i pelikan na jednej z kolumn. Wewnątrz znajduje się również drzewo oliwne z 3 gałęziami – symbol wspólnego korzenia i jedności 3 monoteistycznych religii: judaizmu, islamu i chrześcijaństwa.

Getsemani

Ogród oliwny. Choć rosnące tu drzewa nie pamiętają czasów Jezusa, ich korzeniostan sięga w głąb historii. W ogrodzie znajdują się oliwki zasadzone przez papieży: Franciszka, Benedykta XVI, Jana Pawła II i Pawła VI (pierwszego papieża, który przyjechał z pielgrzymką do Ziemi Świętej). Getsemani przenika ciszą. Ciszą, w której miała miejsce rozpaczliwa modlitwa Jezusa tuż przed śmiercią.

Jezus po ostatniej wieczerzy schodzi z uczniami w Dolinę Cedronu, stamtąd wchodzi z apostołami na Górę oliwną. Do dzisiaj można w Jerozolimie oglądać Święte Schody – stopnie po których przechodził Chrystus z Wieczernika i którymi był prowadzony przed sąd.

Getsemani to miejsce modlitwy agonii Boga Człowieka. Jego krwawego potu, osamotnienia, braku wsparcia przyjaciół. Gorące słowa modlitwy: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22,42). Mimo wszystko jest to miejsce zawierzenia, ufności w wolę Ojca, oddania się całkowicie, bez zostawiania czegokolwiek dla siebie.

Wnętrze Bazyliki Agonii ma symbolizować ciemność, w którą wszedł Judasz, noc, w którą wchodzi Jezus wraz z przyjaciółmi. Ściany są tutaj fioletowo-granatowe, witraże zaprojektowane tak by do środka wpadało jak najmniej światła. Ołtarz jest osadzony na skale na której tamtej nocy modlił się Chrystus. Świeże płatki róż przypominają krew Zbawiciela. Pobyt w tym miejscu był przejmujący, tak samo jak uczestnictwo w Liturgii Wielkiego Czwartku. Weszliśmy w doświadczenie męki. Tak namacalnie.

Ciemnica

Miejsce, które mną najbardziej wstrząsnęło. Miejsce, w którym męka Zbawiciela nabrała innego wymiaru. Pałac Kajfasza, dzisiejszy Kościół In Gallicantu (tam, gdzie piał kogut). Tutaj Piotr trzykrotnie wypiera się Przyjaciela. Tutaj Jezus jest więziony w nocy z czwartku na piątek.

Ciemnica Wielkiego Czwartku nie jest więzieniem w pełni rozumienia tego słowa. Nie było celi, ani krat. Miejsce znajdowało się w pałacu arcykapłana, nie był on namiestnikiem rzymskim, więc nie dysponował więzieniem na terenie posiadłości. Gdzie więc Jezus spędził ostatnią noc przed męką krzyża? W pustej cysternie po wodzie, do której był spuszczony na linach. Ból, strach i ciemność. Chrześcijanie pierwszych wieków wyryli na ścianach cysterny krzyże, by pamięć o tym miejscu przetrwała. Zeszliśmy na dno cysterny. Mimo, że po schodach i przy nikłym świetle, nie trudno było sobie wyobrazić warunki, w których przebywał tu Jezus. Zostaliśmy w ciszy. Wchodząc w zupełnie inne rozumienie wielkoczwartkowej ciemnicy. Wiedziałam, że ten obraz coś we mnie złamał, przełamał, przemienił. Zrozumiałam w czym towarzyszymy, zostając z Jezusem w Ciemnicy naszych kościołów. Noc Wielkiego Czwartku stała się dla mnie zupełnie inną nocą.

Droga Krzyżowa

Tłum i zgiełk miasta. Bogactwo kolorów, materiałów, przypraw, pamiątek. Nawołujący handlarze, jadące samochody i motory, gapie przyglądający się grupie klękającej na środku ulicy. Nabożeństwo przeżywane dosłownie po śladach Jezusa, zostało jakby odarte z sacrum. Można by było powiedzieć, że taki klimat nie pasował do modlitwy i Stacji, które rozważaliśmy. A jednak było wręcz przeciwnie. Jerozolima nie zatrzymała swojego pędu tylko dlatego, że ktoś się tutaj modlił. Jerozolima nie zatrzymała swojego biegu dlatego, że jakiegoś Skazańca prowadzono na śmierć. Miasto żyło. Świat nie stanął w miejscu, bo Bóg go zbawiał. Idąc ciasnymi, gwarnym uliczkami starego miasta, gdzie stacje Drogi Krzyżowej są ledwo zaznaczone na murach, doświadczyliśmy tego czego doświadczył Zbawiciel kilka tysięcy lat wcześniej.

Bazylika Grobu Świętego

Idąc Via Dolorosa dochodzimy do ogromnej, monumentalnej świątyni. W jej wnętrzu znajdują się 5 ostatnich stacji Drogi Krzyżowej. Bazylika Grobu Świętego skrywa w swym wnętrzu skałę Golgoty, Kamień Namaszczenia oraz miejsce otoczone szczególną czcią – grób Zbawiciela. Wewnątrz bazyliki znajdują się kaplice wszystkich obrządków chrześcijańskich. Jest to miejsce ogromnych podziałów (każdy walczy tu o najmniejszy fragment ściany tego świętego miejsca), ale i jedności w obliczu największej tajemnicy naszej wiary: śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. 

Docierając do miejsca Obnażenia z szat, w podłodze świątyni widzimy duże odkrywki ukazujące skałę Golgoty. W tym miejscu Jezus został przybity do krzyża. Podchodząc do prawosławnej Kaplicy Śmierci dotykamy jednej z największych relikwii Ziemi Świętej. Pod ołtarzem, znajduje się otwór w skale, otwór gdzie był osadzony krzyż. Miejsce, gdzie umarł nasz Pan. Mogłam dotknąć tego świętego miejsca, miałam krótką chwilę na osobistą modlitwę. Wdzięczność, wzruszenie, miłość. Jak podziękować za ten wielki dar? Dar życia, dar miłosierdzia, dar ofiary. Przejęła mnie miłość Boga do mnie w tym miejscu.

Schodząc z Golgoty docieramy do serca Bazyliki – Świętego Grobu. Miejsca szczególnego, którego całą dobę strzegą 3 wspólnoty zakonne, do którego pielgrzymują ludzie z całego świata. Do wnętrza Świętego Grobu wchodzi się w małych, pięcioosobowych grupach, obowiązuje tu zakaz robienia zdjęć. W środku panuje cisza, unosi się zapach kadzidła, płonie mnóstwo świec. Znajduje się tu kamień z grobu Jezusa Chrystusa, a grób jest… pusty!

Można się spierać o autentyczność kamienia (ze źródeł historycznych wiemy, że był kilkakrotnie wywożony z Jerozolimy), ale niezmienny pozostaje jego przekaz: grób jest pusty. Jezus Zmartwychwstał! Tuż obok Świętego Grobu znajduje się katolicka kaplica Zmartwychwstania – Baranka Paschalnego. To tutaj doprowadziła nas Droga Krzyżowa. To tutaj prowadzi nas cierpienie każdego z nas – do spotkania ze Zmartwychwstałym, do doświadczania zmartwychwstania. Mieliśmy ogromną łaskę by w tym miejscu odśpiewać wielkanocne Alleluja, by w tym miejscu, dzieląc się naszym świadectwem, wielbić Boga, który jest Dawcą Życia. Żyjemy w Nim. Będziemy żyć wiecznie. Alleluja! Alleluja!

Ciąg dalszy nastąpi…

Dominika Dobkowska
Dominika Dobkowska
Pedagog specjalny, resocjalizator. Uwielbia góry, ciszę, naturę, prostotę, kino skandynawskie, poezję i dobrą kawę. Prywatnie żona, współtworzy profil uKochani, gdzie dzieli się wiarą i miłością. Na portalu m.in. nagrywa cykl dla kobiet.

Przeczytaj również

Comments

Social media

Popularne