Życie jest podróżą. Czasem jest to ścieżka usłana różami, jednak częściej cierniami. Dziś wyruszymy za Jezusem. W drogę krzyżową. Pomoże nam w tym muzyka. Zapraszam Was do przejścia przez 14 muzycznych stacji.
Stacja I: Pan Jezus na śmierć skazany
Musical Metro – Szyba
Jezus był sam, gdy skazywano go na śmierć. Wszyscy go opuścili, zostawili, zdradzili, zaparli się.
Był wtedy jakby za szybą. Sam naprzeciw wszystkich.
Jezus był do nas podobny we wszystkim (Flp 2, 7), dlatego również my czasem czujemy się opuszczeni, pozostawieni sami sobie, oddzieleni od innych, dźwiękoszczelną pleksą, która się ugina, gdy chcemy ją przebić. Samotność nas pożera. Wtedy warto sobie przypomnieć, że On również był osamotniony.
Stacja II: Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona
Lady Pank – Wspinaczka
Jezus też miał pod górkę. Dosłownie. Wspinał się na górę z ciężkim krzyżem na swoich barkach. Nie ona była jednak największym szczytem, jaki zdobył, ponieważ osiągnął On znacznie więcej, a mianowicie pełnię miłości (J 15, 13-7) i wolności.
My również czasem próbujemy wspinać się na góry, które nas przerastają do tego stopnia, że aż brak nam tchu podczas wspinaczki. Nie zauważamy jednak, że szczyt jest gdzie indziej. Czasami znajduje się on w bardzo prostych czynnościach, jak podanie ręki komuś, kogo nie lubimy.
W naszej życiowej drodze krzyżowej znajduje się wiele gór, które musimy pokonać, jednak nie jesteśmy w tym sami, bowiem Jezus jest zawsze o krok.
Spróbuj wyobrazić sobie swoje małe szczyty, które masz do pokonania. Zobacz oczami wyobraźni, jak Bóg Cię przez nie przenosi na swoich barkach.
Stacja III: Pierwszy upadek Jezusa
Dawid Podsiadło – Nieznajomy
Wyobraź sobie, że Jezus niosąc krzyż upada razem z Tobą, że to Twój upadek. Może masz taki grzech, który ciągle Ci się przypomina. Czy widzisz wtedy rozczarowane twarze bliskich Tobie osób? Czy masz przed oczami swoje błędy? Wiedz, że Jezus już wziął to za Ciebie. Upadł za Ciebie. Jesteś uwolniony, nawet, jeśli w to nie wierzysz, a może właśnie szczególnie wtedy.
Stacja IV: Jezus spotyka swoją matkę
Dżem – List do M
Podczas drogi krzyżowej Jezus był samotny, opuszczony. Podobnie jak Ryszard Riedel mógł zwrócić się jedynie do swojej matki. Jego także otaczała ciemna noc, chociaż sam był światłem. W tym najczarniejszym z dni ludzkości spotkał mamę. Być może wróciły do niego wspomnienia rodzinnego domu. Możliwe, że to trzymało go przy życiu oraz wiara w Ojca i jego obietnicę, dlatego tak wytrwale wypełniał Pismo.
Podobnie Rysiek Riedel przeżył najciemniejszy okres swojego życia. Był tak samotny, że miał tylko Boga. Przeraził się, gdy wyobraził sobie, że mogłoby go nie być. Postanowił napisać list do matki i opowiedzieć w nim o swoich uczuciach. Śpiewa On, że tylko w domu mógł odnaleźć spokój. My również szukamy miejsca, które jest dla nas domem, tej bezpiecznej przystani, tego tabernakulum naszego serca, a jak mówi św. Augustyn, „jest ono niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu”.
Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż
Michał Kush i Dawid Karpiuk – Nie zrozumie nas.
Szymon z Cyreny pomógł nieść krzyż Jezusowi. Podobnie uczynił Patryk Galewski księdzu Janowi Kaczkowskiemu. Był z kapłanem w Jego chorobie. Dostał od Niego szansę. My również możemy ją dostać od Jezusa i zmienić swoje postępowanie oraz pomóc komuś z jego boleściami. Bądźmy Szymonami.
Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi
Kamil Bednarek – Wojownik światła
Weronika otarła twarz Jezusowi. W tamtym momencie była „Wojownikiem światła”, pomimo ciemności, która ją otaczała, pomimo zamętu, może też i lęku.
Pewien ksiądz powiedział, że Weronika to ta sama osoba, co kobieta z Ewangelii cierpiąca na krwotok. Chrystus uzdrowił ją z upływu krwi, więc z wdzięczności zrewanżowała się mu, ocierając krwawy pot z jego czoła. Odpłaciła tym samym. Według niektórych księży Weronika przez swoją dolegliwość została uznana za nieczystą, a Jezus lecząc ją podarował jej nowe imię – Vera Ikon, co oznacza piękny obraz.
Pan chce Ci dać nowy obraz. Wyobraź sobie jak niszczy stary wizerunek, pozbywa się go i maluje Ciebie na nowo jako piękną osobę. Ofiaruj mu dziś to, co sprawia, że nie możesz zacząć życia jeszcze raz. Zostaw to za sobą i idź do przodu. Bądź „Wojownikiem światła”.
Stacja VII: Drugi upadek Pana Jezusa pod krzyżem
Starguard Muffin – Anioły
Jezus upada po raz drugi pod ciężarem naszych grzechów. Czarne anioły myślały, że to ich triumf. Chrystus Pan wcześniej nie poddał się kuszeniu. My również jesteśmy wypróbowywani przez demony, które budzą nas ze snu i czekają aż się potkniemy. Ich bronią jest lęk, bo one same także się boją.
Czasami upadamy w grzech. Wtedy naszą ostoją i ratunkiem jest Jezus. On zna smak upadku i wie, jak się podnieść.
Stacja VIII: Jezus pociesza płaczące niewiasty.
Kortez – Hej Wy
Jezus mówi niewiastom, żeby raczej płakały nad sobą i swoimi dziećmi, a nie nad Nim (Łk 23, 27-31). Te słowa są nadal aktualne.
Może jesteś jednym z tych ludzi, nad którymi wszyscy się litowali lub wręcz przeciwnie wyśmiewali lub upominali? Wiedz, że nie jesteś sam. Jezus przez całe życie zmagał się z opiniami innych, czasem z ich nieszczerością. Dla jednych był żarłokiem i pijakiem (Mt 11,19), dla innych opętanym (J 8, 4).
Stacja IX: Trzeci upadek Jezusa pod krzyżem
Coma – Spadam
Jezusa przy upadkach chroniła wiara, a być może także modlitwa i uwielbienie. Te dwa elementy oraz Boża obecność rodzą pokój w duszy i równowagę, pomimo wszystko.
Prośmy Boga o łaskę trwania w trudnościach, wbrew potknięciom oraz byśmy wiedzieli, że jest przy nas ten, który jest „cały ze światła” i by ten Jego stan udzielał się również nam.
Stacja X: Jezus z szat obnażony
Republika – Tak, tak… to Ja
My często jesteśmy odarci z szat jak Jezus. Wychodzą na jaw nasze wady i słabości. Nie jesteśmy jednak jak Bóg i często nie możemy spojrzeć sobie w oczy. Jesteśmy nadzy jak Adam i Ewa – przestraszeni, rozbici, a Stwórca woła nas po imieniu: Adamie, Piotrze, Janie, gdzie jesteś (Rdz 3,9)? On chcę nas znaleźć. Odpowiedzmy więc na Jego głos, pomimo wstydu, lęku i braku samoakceptacji.
Stacja XI: Pan Jezus przybity do krzyża
Dawid Podsiadło – Mori
Jesteśmy tylko ludźmi. Czasem po ludzku sprzeciwiamy się Bożemu planowi, jeśli wydaje się dla nas niewygodny. Nie chcemy tracić naszego życia, boimy się konsekwencji, trudu. Rodzą się w nas myśli: „A może jeszcze nie teraz?”, „Może innym razem”.
Jezus nie mówi, że będzie łatwo. Mówi o ucisku, ale zapowiada też swoje zwycięstwo (J 16, 33) oraz to, że przygotował nam mieszkania w niebie (J 14, 1-6). Może już na krzyżu myśli o tym, jak będzie w niebie z nami. W końcu odpowiada Dobremu Łotrowi, że ten będzie z nim w raju (Łk 23, 43).
Chrystus Pan zna nas na wylot. Pamięta każdą naszą chwilę i z pewnością czeka, aż kiedyś do Niego dołączymy.
Stacja XII: Pan Jezus umiera na krzyżu
Skubas – Doskonały przegrany
Z ludzkiego punktu widzenia Jezus poniósł klęskę. Zdradzili go i opuścili najwierniejsi uczniowie. W chwili śmierci lżono Go i opluwano. Nikt w Niego nie wierzył. Nikt za Nim nie stanął. Po ludzku był przegrany.
Jednak najważniejsze jest to, czego nie widać gołym okiem. Moralnie Jezus osiągnął szczyt. Przebaczył swoim oprawcom. Był w niebie, zanim do Niego trafił, ponieważ jak śpiewa Skubas, niebo jest w przebaczeniu.
My także możemy „poskromić zemstę” i odnaleźć szczęście w wybaczaniu innym. W ten sposób wejdziemy w przedsionki raju już tutaj, na Ziemi, a lepszy jest choćby jeden dzień w szczęściu niż tysiąc innych dni (Ps 84,10).
Stacja XIII: Pan Jezus zdjęty z krzyża
Sanah i Igor Herbut – Mamo tyś płakała
Wyobraź sobie Maryję, która płacze nad zdjętym z krzyża ciałem swojego Syna. Jest pokorna i ma w sercu wszystkie słowa, które zachowywała przez wiele lat. Nie mogła zareagować. Zobacz jej bezsilność. Doprowadziła ją ona do świętości.
Spójrz na swoją nicość i małość. Jeśli Ci się wydaję, że nic nie możesz, wiedz, że On może wszystko. A po Wielkim Piątku zawsze przychodzi Zmartwychwstanie.
Stacja XIV: Pan Jezus złożony do grobu
Piotr Rubik – Świat się nie kończy
Smutna perspektywa uczniów Jezusa. Zostali sami, ich mistrz umarł. Dla nich to mógł być koniec. Dla Boga to dopiero początek. To co nas czeka dalej, może być już tylko piękne, a przynajmniej jest na to nadzieja.
Cisza jest najbardziej wymowna. Po wysłuchaniu piosenek wejdź w nią i trwaj. Ponoć Bóg mówi w ciszy. Postaraj się go usłyszeć. Wpatruj się w Niego. Milcz. Po prostu bądź.
Niech powyższe rozważania będą dla Ciebie drogowskazem. Życzę Tobie i sobie prawdziwego Zmartwychwstania w Twoim sercu.