fbpx

„Najbardziej się boję nie wierzyć”- Paweł Domagała

Zapraszam Was w podróż przez relację artysty z Bogiem. Artysty, który mówi o sobie, że jest antyklerykałem, lecz wiara jest dla Niego ważna. Będzie to podróż poprzez rwące fale, bezpieczne przystanie i osiadanie na mieliźnie.

Paweł Domagała, bo o nim mowa, to aktor, scenarzysta, muzyk, wokalista i autor tekstów piosenek. Znany jest z filmów i seriali, takich jak: „Na chwilę na zawsze”, „7 rzeczy, których nie wiecie o facetach”, „O mnie się nie martw” czy „Żmijowisko”.

Jako piosenkarz ma na swoim koncie cztery płyty długogrające: „Opowiem Ci o mnie”. „1984”, „Wracaj” i „Narnia”. Jego piosenka „Weź nie pytaj” stała się nie tylko hitem internetu, ale także wesel, bowiem wiele par wybierało ją na pierwszy taniec weselny (https://youtu.be/iAc6Qr_sAX).

M jak miłość

Skąd ten fenomen? Być może z wierności wynikającej z tekstu. To, co dzisiaj niemodne może wywoływać nie lada tęsknotę. Ludzie tęsknią za tym, co odległe, a Paweł Domagała im to przybliża, przypomina o tym. Jak sam mówi, wierność to najważniejszy atrybut męskości. Stwierdza, że nic nie określa go bardziej jako mężczyzny. W powyższej piosence wokalista śpiewa: „Nie chcę przygód, ja Ciebie, Ciebie mam! Największą przygodę, jaką zesłał mi Pan”.

Nie tylko w tej piosence artysta wspomina, że otrzymał miłość „z góry”. W utworze „Czasami” śpiewa o tym, że Bóg zsyła nam cud, kiedy chce nas cofnąć z błędnych dróg (https://youtu.be/dQIuejLyAHE). Jemu zesłał kobietę i dzięki Bogu ufa, wierzy i kocha, jak nigdy dotąd. Jak widać miłość może pomóc również w relacji z Bogiem, przybliżyć do Niego.

Czasem jednak może nam ją zastąpić. Wtedy mówimy do drugiej osoby: „uwierz we mnie, cokolwiek by się nie działo. Nawet, gdy wszystko będzie źle” (https://youtu.be/tHuTckl9exs).

Na jeziorze wielka burza

A gdy już wszystko jest na nie, wtedy wołamy: „Zabierz mnie” (https://open.spotify.com/track/3fK0SNLnoCn8Sq79VPO8DO?si=HwCydo1fT9-cEGMtvSDqkg&utm_source=copy-link). Nie chcemy patrzeć na nasz koniec świata. Chcielibyśmy uciec, schować się gdzieś, nie widzieć tego, co nieuchronnie ma nadejść, zniknąć zanim nadejdzie pierwsza fala.

Wołamy jak Hiob, ale nie chcemy być Hiobami (https://youtu.be/cQr2hljRIR8). Wolimy być wielkimi postaciami, które przekraczają swoje granice, walczą, są dzielne, jak Dawid. Chcemy odnaleźć drugi brzeg jak Jonasz. Próbujemy uniknąć nagłych sztormów. Marzymy o przewidywalnym życiu. Jednak pomimo naszych próśb wiemy, że to Bóg wyznaczy nam czas, miejsce i sposób naszych ziemskich zmagań i ich końca.

Kiedy Stwórca zabierze już nas na szerokie wody, boimy się postawić pierwszy krok (https://youtu.be/5DhZV-sZHLE). Nie wierzymy w jego zapewnienia o byciu przy nas. Nie widzimy go przy sobie, więc wpadamy w lęk. Zaczynamy tonąć niczym święty Piotr. Wołamy w niebiosa: „Gdzie jesteś?!”. Wypominamy Bogu, że miał być tuż obok nas, a nie dotrzymał słowa. On tymczasem łapie nas za rękę i mówi: „Byłem blisko”. Jednak nas nie przekonują zapewnienia, bo to my musimy żyć, wierzyć, kochać, upadać i powstawać. Nie widzimy spełnienia jego obietnicy.

Zanurz mnie

Czasami natomiast to nie gwałtowne burze, a brak deszczu nas dobija (https://youtu.be/Kda-lVHMwSE). Chcielibyśmy gwałtownych porywów serca, tropikalnej ulewy, a mamy suszę. Pragniemy doświadczyć, zanurzyć się w Stwórcy. Potrzebujemy chrztu w Duchu Świętym, a dostajemy lata posuchy. Jesteśmy wtedy bliscy zerwania relacji. Nabieramy wątpliwości. Chcemy wiedzieć czy to Bóg jest tym źródłem. Stoimy wtedy na rozstaju dróg, pośród strat, żalu i zapomnianych prawd i czekamy na swojego Boga (https://youtu.be/LDgrUvws334).

Wbrew pozorom to właśnie na dnie, kiedy zostaniemy sami, możemy w tej pustce dostrzec ślad Tego, Który Jest (https://youtu.be/W8K4XR4FWEs).

Miej w opiece nas

Gdy już go dostrzeżemy i dojdziemy do prawdy, że nie damy rady własnymi siłami naprawić krzywd i odkupić win, bo wszystko już spłacone, wtedy mówimy: „już nic nie muszę, tylko mogę”. Możemy wtedy powiedzieć każdemu: „Milcz, bo nic o mnie nie wiesz”, a to wszystko dzięki niezasłużonej przychylności, miłości, której nie jest się wartym (https://youtu.be/gLsnjI4e-iM).

Skoro już mamy Boga, to wiemy, że jesteśmy dla Niego wszystkim, a On jest wszystkim, co mamy. Jednak to Jezus oddał dla nas wszystko. Przeszliśmy długą drogę, żeby do tego dojść. Przekonaliśmy się, że Bóg jest. Dostrzegliśmy Jego wieczystą obecność. Teraz już wiemy, że mamy wartość i że jesteśmy tym, kim mamy być. Prosimy Boga, by nas zawołał, zawrócił. Aby mówił do nas, kiedy zabłądzimy, bo znamy już moc jego słów. Pragniemy Jego dotyku, bo wiemy, że On wszystko zamienia w miłość. Potrzebujemy Stwórcy dalej. Nie jesteśmy samowystarczalni.

Koniec końców wszyscy jesteśmy robaczkami, nieborakami w oczach Boga (Iz 41,14). Domagała idzie krok dalej i mówi, że wszyscy jesteśmy durniami. Jak zwał tak zwał, więc „miej w opiece wszystkich durni swych” dobry Boże (https://open.spotify.com/track/5LfQ5wMA3N7FTiA8BMEzPz?si=ZcpHUWiqRTas3-vItA1oJw&utm_source=copy-lin).

Piotr Jemielity
Piotr Jemielity
Poszukiwacz znad Narwi

Przeczytaj również

Comments

Social media

Popularne