fbpx

14 oskarżeń – Droga Krzyżowa dla młodzieży (i nie tylko)

To nabożeństwo Drogi Krzyżowej nie ma na celu czegokolwiek udowadniać. Tak, jak każde nabożeństwo, ma być spotkaniem. Spotkaniem z Jezusem, który od tysięcy lat nie przestał być oskarżany. Spotkaniem z Jezusem, który nigdy nie przestał być wyszydzany, bity, poniżany lub po prostu odrzucony i zapomniany. Jeśli przyjrzymy się temu wszystkiemu, to zauważymy, że droga krzyżowa Jezusa trwa, ale, co warto podkreślić, ciągle doświadczamy owoców Jego zmartwychwstania.

Stacja I: WYROK

Oskarżenie: Po co mi Bóg? Przecież można żyć bez niego i to całkiem dobrze.

Ktoś z tłumu: Jezus przyjmuje wszystkie wyroki tego świata. Skazany na opuszczenie, samotność i ból. Wreszcie skazany na śmierć. Nie wiem, na ile zdajesz sobie dzisiaj sprawę z tego, że On to wszystko zrobił dla ciebie? Wiem, że wiele osób robi coś dla Ciebie: rodzice, znajomi, przyjaciele… Ale czy ktoś za ciebie oddał życie? Czy ktoś dał się tak okrutnie poniżyć po to, żeby żebrać twojej miłości?

Patrząc na Jezusa skazanego na śmierć, wybrzmiewa tylko jedna prośba do ciebie: Kochaj mnie…

Stacja II: KRZYŻ

Oskarżenie: Śmieszne jest to, że chrześcijanie wierzą w jakąś książkę napisaną tysiące lat temu. Śmieszny jest ten cały Kościół i te dwie belki, na które ludzie patrzą i szukają ratunku u człowieka, którego nie ma.

Ktoś z tłumu: Jezus niósł jeden krzyż, ale ten jeden krzyż łączył w sobie różne krzyże: oszczerstw, wyśmiewania, niewiary, wątpliwości… Wziął krzyż na swoje ramiona, bo wiedział, że nie ma lepszego sposobu, by w pokorze pokazać, jak blisko człowieka chce być Bóg. To, czy uwierzysz, zależy od ciebie. To, czy Biblia będzie książeczką czy najważniejszą Księga Twojego życia, również zależy od ciebie. To, czy krzyż będzie symbolem zbawienia czy jedynie dwiema drewnianymi belkami, zależy wyłącznie od ciebie. Wybór zależy wyłącznie do ciebie. Pismo Święte mówi: „kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście”.

Ty wybierasz, bo Jezus niczego nie wymusza, ale w cichości bierze krzyż.

Stacja III: PIERWSZY UPADEK

Oskarżenie: Pierwsze kłamstewko. Pierwsza kradzież. Pierwszy alkohol. Pierwszy…, jak to mówicie…, grzech? Bzdury. Kościół wymyślił sobie pojęcie grzechu, żeby mieć wiernych pod kontrolą.

Ktoś z tłumu: Jak bardzo musiało boleć Jezusa to, że On chce zbawienia, chce miłości, chce największego szczęścia dla człowieka, a niektórzy boją się spojrzeć na zło w ich sercu. Ten lęk przed zmierzeniem się z tym, co we mnie jest słabe, sprawia, że zawsze będę szukał szczęścia i nigdy go nie znajdę. Jezus powiedział: „którym odpuścicie są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane”. Sam Jezus przekazał władzę odpuszczania grzechów apostołom, ci biskupom, a biskupi kapłanom. Tu nie ma sprzeczności, tutaj jest jedynie troska o największe poszukiwanie szczęścia jakim jest przyjęcie zbawienia.

Może w pierwszym upadku Jezusa wcale nie chodziło o brak sił fizycznych, a raczej o to, że przygniotły Go wątpliwości ludzi i brak wiary w Jego miłość?

Stacja IV: MATKA

Oskarżenie: Moi rodzice są mega staroświeccy… Co niedzielę kościółek, każą mi chodzić na religię i jeszcze do tego bierzmowania muszę się przygotowywać. Przecież to nie ma sensu. Świat idzie do przodu; nikt już nie wierzy w jakiegoś Boga, a na pewno nie w Kościół…

Ktoś z tłumu: W matce widzieć matkę. W ojcu widzieć ojca. Może widzisz, że twoi rodzice są nieidealni, może wiele rzeczy im zarzucasz, a może czasami za mocno wymagają… Nie przyszliśmy tutaj po to, żeby oceniać nasze relacje z rodzicami, ale spojrzeć na Jezusa, który Maryję przedstawił nam jako naszą Matkę w niebie. To, co jest ważne w życiu, trzeba robić z miłości – wspomniany kościółek co niedzielę, lekcje religii czy przygotowanie do bierzmowania. Tutaj nie chodzi o obowiązek, tu chodzi o spotykanie Boga. O poszukiwanie Boga. O zadawanie sobie pytań, których nie zadam sobie na boisku, wśród przyjaciół, w kinie…

 Maryjo, nasza Matko w niebie, wyproś nam dar wiary i miłości do Twojego Syna…

Stacja V: PRZYJACIEL

Oskarżenie: U mnie w klasie nikt nie chodzi do Kościoła. Bo właściwie po co? Posłuchać nudnego kazania? Śpiewać pieśni, których nikt nie zna? Czy patrzeć na ludzi, którzy siedzą w pierwszych ławkach, a potem żyją, jak żyją? To wszystko jedno wielkie kłamstwo…

Ktoś z tłumu: Jezus na tej stacji spotyka się z Szymonem Cyrenejczykiem, który przymuszony pomaga nieść Mu krzyż. O jednym jestem przekonany. Szymon nie był tym samym człowiekiem po spotkaniu z Jezusem, co przed. Dlaczego? Gdy patrzymy na Pismo Święte oraz na historie tak wielu ludzi, to jestem pewien, że każde spotkanie z Jezusem zmienia człowieka. Jeżeli chcę spotkać Jezusa, to przestaje mi przeszkadzać najnudniejsze kazanie, bo przychodzę dla Jezusa. Jeśli chcę spotkać Jezusa, to nie przeszkadzają mi ludzie, nieznane pieśni czy cokolwiek innego, bo wiem, że Jezus jest najważniejszy…

Stać się przyjacielem Boga, to coś najpiękniejszego, czego można doświadczyć w Kościele.

Stacja VI: OTRZEĆ TWARZ

Oskarżenie: Skoro Bóg jest taki dobry i wspaniały, to skąd biorą się choroby i zło na świecie? Skąd biorą się wojny, głód i ubóstwo? Nadal wierzycie w miłosiernego Boga?

Ktoś z tłumu: Twarz Jezusa została ubrudzona, dlatego Weronika przychodzi po to, żeby ją otrzeć. Można mieć ubrudzony obraz Boga. Bo czym była ubrudzona twarz Jezusa na Drodze Krzyżowej? Sam ją ubrudził z własnej woli  czy raczej z winy ludzi przestał wyglądać na mistrza i nauczyciela? Grzechy ludzi, którzy wywołują wojny. Grzechy ludzi, którzy nie mają miłosierdzia i nie przeciwstawiają się głodowi i ubóstwu, a myślą jedynie o zyskach. Grzechy tych, którzy sterują cenami leków. Grzechy tych, którzy bawią się genami… Gdy otrzesz twarz Jezusa, to zobaczysz, że zło, choroby i wojny nie są pragnieniem Boga, a grzechami ludzi. Ludzi, za których wolność i wybory Jezus dalej niesie krzyż…

Otrzyj twarz Jezusa z oskarżeń i zobacz w Nim swojego Pana i Zbawiciela!

Stacja VII: DRUGI UPADEK

Oskarżenie: Jak można szukać Jezusa w Kościele, w którym nie ma niczego innego jak grzech i pieniądze? Przecież tylko o to chodzi. Co chwilę słychać o kolejnych aferach, upadkach, odejściach, zdradach. Jak można wierzyć w Kościół?

Ktoś z tłumu: Na Drodze Krzyżowej bardzo mocno zastanawia fakt, że niewielu uczniów zostało z Jezusem. Wspólnota, którą budował, kształtował i nauczał odeszła od niego w najtrudniejszych chwilach. Jednak po zmartwychwstaniu Jezus nie miał do nich żalu, ale prowadził ich dalej. To prawda, że w Kościele nie zawsze jest dobrze. To prawda, że w Kościele pojawia się grzech. To prawda i to boli. Nie można jednak tego uogólniać – nie wszyscy, nie każdy i nie zawsze jest źle. Otacza nas cały czas mnóstwo dobra i miłości, tylko, że łatwiej nam widzieć i mówić o tym, co wywołuje największe emocje i sensacje. Za te grzechy, za wszystkie grzechy Jezus upada po raz drugi i powstaje, bo dalej chce prowadzić Kościół, który sam założył.

Sukcesem człowieka, i księdza i świeckiego, jest zauważyć, że w Kościele najważniejszy jest Jezus…

Stacja VIII: PŁACZ

Oskarżenie: Dlaczego Boże muszę tyle płakać? Ranią mnie ludzie wokół, ranią mnie sytuacje. Jestem okłamywana i oszukiwana. W dodatku, tyle plotek pojawia się na mój temat. Boże, dlaczego do tego dopuszczasz?

Ktoś z tłumu: Można płakać z różnych powodów. Jezus spotyka na Drodze Krzyżowej niewiasty, które płaczą z powodu Jezusa. Być może płaczą, dlatego że widzą ból i cierpienie zadawane Jezusowi, a być może płaczą dlatego, że Jezus nie spełnił ich oczekiwań… Może oczekiwały uzdrowienia bliskich, a widzą Jezusa upokorzonego? Może traktowały Jezusa jako Zbawiciela,  a teraz widzą, jak jest słaby, brudny i skrzywdzony? Trudną lekcją jest zrozumienie, że czasami Bóg dopuszcza w naszym życiu pasmo krzywd. Nigdy jednak nas nie opuszcza. Nigdy nie przestaje być Panem i Zbawicielem. Dlaczego?

Bo po każdej burzy przychodzi słońce, a po śmierci zmartwychwstanie.

Stacja IX: KOLEJNY UPADEK

Oskarżenie: Kiedyś nawet próbowałem wierzyć, ale znudziło mnie to. Jak chodziłem do Kościoła, to i tak niczego to we mnie nie zmieniało. Walczyłem z tymi samymi grzechami, nie mogłem z nich wyjść i tak właściwie, to zrezygnowałem. Przyzwyczaiłem się do siebie takim, jakim jestem.

Ktoś z tłumu: Im więcej upadków, tym więcej pokus, żeby położyć się i leżeć we własnych przyzwyczajeniach i grzechach.  Po co cokolwiek zmieniać? W tej stacji Jezus też mógł pomyśleć: Właściwie to po co mam iść dalej, skoro tak mnie traktują? Ten krzyż jest za ciężki, ci ludzie są okrutni… Można leżeć i myśleć, że nie dam rady i brakuje mi sił. Czy tego Jezus uczy? Czy to pokazuje? Nie ma sytuacji bez wyjścia, nie ma grzechu, którego Bóg nie wybaczy. Nie jest ważne to, ile razy upadasz, ale czy masz w sercu wolę walki o czystość, prawdę, miłość, dobro…

Jezus uczy powstawać po to, żebyś nigdy się nie poddał…

Stacja X: WSTYD

Oskarżenie: Po co mi ślub? Wielu moich znajomych, gdy wzięło ślub, to zaraz się rozwiedło. Po co obiecywać sobie miłość i wierność na całe życie, przecież nie wiadomo, co będzie za rok  czy dwa?

Ktoś z tłumu: Wzięcie odpowiedzialności za kogoś. Obietnica. Wartość słowa danego aż do śmierci. To są rzeczy, które stają się obce współczesnemu człowiekowi. Czy skoro rośnie liczba rozwodów albo związków niesakramentalnych, to czy możemy zmieniać zasady? Czy Jezus zmienił zasady Drogi Krzyżowej? Przecież to wszystko też mu się nie podobało. Najbardziej szydercze było odarcie Go z szat. Mógł to wszystko skończyć w ułamku sekundy. Jednym słowem mógł zakończyć bieg historii ludzkości. Nie zrezygnował. Gdy świat będzie wątpił w wartość sakramentu małżeństwa albo gdy świat będzie się śmiał ze ślubów w kościele, to ty nie rezygnuj.

Bóg z Ciebie też nigdy nie zrezygnuje.

Stacja XI: PRZYBICIE

Oskarżenie: Gadacie bzdury. Wy, księża, nauczacie, a sami mijacie się z prawdą. Jak możecie ludzi pouczać, skoro sami macie taki bałagan w Kościele?

Ktoś z tłumu: Jezusa do krzyża przybija każdy grzech. Grzech księży, zakonnic, biskupów, świeckich, lekarzy, prawników, nauczycieli, piekarzy… Nie ma człowieka, za którego Jezus nie oddaje życia. Co trzeba podkreślić: ty nie jesteś winien grzechu swoich rodziców, a jeden ksiądz nie jest winien grzechu drugiego księdza. Wymagamy traktowania nas osobno, indywidualnie, a innych oceniamy… To pewnie jest najtrudniejsze przyznać, że wszyscy tak robimy. Niektórzy oceniają księży przez pryzmat grzechu. Księża oceniają ludzi przez pryzmat grzechu. Jest ktoś jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień? Wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej – mówi Pismo Święte. Za każdy grzech przepraszamy, ale nie wszystkiemu jesteśmy winni.

Jezu przybity do krzyża – ucz nas patrzenia z miłością na każdego człowieka.

Stacja XII: ŚMIERĆ

Oskarżenie: Bóg mnie nie słucha. Nigdy mnie nie słyszał. Tak bardzo modliłem się, żeby moja babcia żyła… Tak mocno modliłem się o zdrowie dla niej… A ten Wasz Bóg mi ją zabrał… Boga nie ma. Bóg umarł.

Ktoś z tłumu: Wtedy, kiedy dotyka nas dramat śmierci bliskiej osoby, bardzo łatwo oskarżyć Boga. Nigdy nie jesteśmy w stanie wyjaśnić, dlaczego śmierć kogoś nastąpiła tego dnia, a nie, np. 10 lat później. Nigdy nie wyjaśnimy, dlaczego umierają młodzi ludzie, czasami dzieci. Nigdy nie wyjaśnimy, dlaczego jednych modlitw Bóg wysłuchuje, a innych nie. Nie wyjaśnimy, bo nie jesteśmy Bogiem. Ta stacja, kiedy Jezus umiera, jest wypełniona ciszą… Wypełniona pustką… Wypełniona brakiem… Ta stacja pokazuje, że w bólu, opuszczeniu i cierpieniu nie jesteś sam. Bo jest niewielki promyk nadziei – nadziei zmartwychwstania.

Bóg nie umarł.

Stacja XIII: KRZYŻ BEZ JEZUSA

Oskarżenie: Kościół powinien przestać mieszać się do polityki. Kościół powinien przestać mówić małżeństwom, jak mają żyć. Kościół jest odrealniony, nie wie, co myślą młodzi, a nawet jak żyją ludzie dzisiaj…

Ktoś z tłumu: Kościół. Kościół. Kościół. Kościół- to tak naprawdę wszyscy ochrzczeni, nie tylko księża. I to dla nas jest najtrudniejsze, żeby zmienić nasze myślenie. Jeżeli tego nie pokonamy, to nic w Kościele się nie zmieni. Co to znaczy mieszać się do polityki, to mówić o zakończeniu wojny? O prawie do życia? O jedności wśród narodu? Ks. Jerzy Popiełuszko w takim wypadku mieszał się do polityki. Św. Jan Paweł II także mieszał się do polityki. Krzyż bez Jezusa nie ma sensu. Stacja, kiedy Jezus jest zdejmowany z krzyża, przestrzega przed ogołoceniem wiary i Kościoła, z Jezusa i Jego nauczania.

Nie rozdzielaj Boga od Kościoła ani Kościoła od prawd, które musi głosić.

Stacja XIV: PUSTKA

Oskarżenie: Czasami nie mam już sił. Wykańcza mnie wszystko – szkoła, rodzice, znajomi. Słucham o tym Bogu, ale jakoś mnie to nie porywa. Niby jest, a Go nie widać. Niby działa, ale w moim życiu jest Wielkim Nieobecnym. Wolę temat wiary zostawić na boku mojego życia.

Ktoś z tłumu: Jezusa złożono do grobu, bo nikt nie miał nadziei na to, że coś jeszcze może się wydarzyć. Przecież umarł, to na co czekać? Czasami w wierze nie będą się działy spektakularne cuda, ale Bóg będzie dawał małe znaki. Chwilę pokoju serca. Uśmiech drugiego człowieka. Poczucie radości. Może to będą niewielkie dzieła, ale jak zauważysz, że to Bóg działa, to zacznie się wiara.

Tak wiele zależy od ciebie, od twojego patrzenia na Boga, na wiarę, na Kościół, na twoje życie. Bóg nie zmusi cię do wiary i nie zmusi cię do decyzji. On jedynie czeka, aż ty pozwolisz mu zmartwychwstać.

Pozwolisz mu?

The End?

Pewnie w większości to nie Ty jesteś autorem tych oskarżeń, ale dobrze wiemy, że wątpliwości pojawiają się w naszych sercach oraz w sercach ludzi, których spotykamy w naszym życiu. Czasami na drodze krzyżowej jesteśmy tymi, którzy oskarżają, wydają wyrok, nakładają krzyż, biczują, a czasami tymi, którzy pomagają nieść krzyż, ocierają twarz, płaczą…

Kim chcesz być przy Jezusie? To twoje życie. Twój wybór. Zaprosisz Jezusa?

Oskar Pryba
Oskar Prybahttp://oskarpryba.pl
Kapłan diecezji pelplińskiej. Uwielbia grafikę, strony www, fotografię. Zaangażowany w projekty kreatywne, oparte na burzach mózgów, robieniu czegoś niesztampowego. Stąd jego udział w m.in JaYestem.

Przeczytaj również

Comments

Social media

Popularne