Oto człowiek – XIV muzycznych stacji 2025

Tym razem w naszych rozmyślaniach skupimy się zarówno na ludzkim wymiarze życia Jezusa, jak i przede wszystkim na obrazie współczesnego człowieka.

Stacja I

Wielki mały człowiek – Bisquit (wyk. oryg. 2 plus 1)

Zarysujmy sylwetkę Polaka roku 2025. Przebodźcowany, osaczony z każdej strony informacjami, głównie negatywnymi, zagubiony wobec niepewnej przyszłości. Zalękniony, choć stara się to skrzętnie ukrywać. Skazany na egzystowanie w rzeczywistości, w której się znalazł. Błądzący w mgle ułudy, utopi.

Jezus również doświadczał lęku, niepewności. Dochodziły do Niego różne wieści na temat jego osoby. Do tego, przed ukrzyżowaniem, prawie został ukamieniowany w Jerozolimie.

Mimo to, choć szydzono z Niego, aby wybawił sam siebie, On z ludzkiej ograniczoności uczynił swoją siłę.

Do ostatnich chwil był sługą tu na Ziemi, uniżył się do postaci niewolnika (Flp 2, 6-11) i nic z człowieczeństwa nie było mu obce, prócz grzechu.

Jest On przykładem na to, że pozorny koniec nie oznacza porażki.

Stacja II

XXI wiek dla wszystkich nas – 2 plus 1

Żyjemy w czasach, gdy skutkiem ubocznym pozornej wolności oraz ułatwień i ulepszeń paradoksalnie staje się coraz większe zniewolenie. Nie chodzi jednak o to by demonizować współczesność. Trudno mi zaakceptować czasy, w których żyjemy. Często uważam, że do nich nie pasuję, jednak skoro się w nich urodziłem, to widocznie lepszej pory na to nie było. Poza tym, korzystam z dobrodziejstw techniki i faktycznie ułatwiają życia, więc nie są one złe same w sobie. Sęk w tym, jak ich używamy.

Jezus nie odrzuca rzeczywistości, w której się znalazł. Prosi, co prawda Boga o oddalenie kielicha, jeśli to możliwe, ale gdy tak się nie dzieje, to przyjmuje krzyż (Łk 22, 42).

Stacja III

Wstyd – Varius Manx

Nasz pierwszy upadek pod ciężarem krzyża i pierwszy wstyd. Po grzechu zazwyczaj wstydzimy się siebie. Nie chcemy podejść do modlitwy, bo myślimy, że Bóg się od nas odwrócił. Boimy się spowiedzi, bo przeraża nas wyobrażenie o tym, co sobie pomyśli ksiądz.

A Bóg w tym czasie ponoć robi imprezę z okazji mojego powrotu (Łk 15, 11-32). A ja siedzę w głowie księdza i nie mam czasu na zastanowienie się nad tym, co się naprawdę dzieje.

Stacja IV

Lekkość – Julia Pietrucha, Marta Zalewska, Kwiat Jabłoni

Nasze rozmowy z rodzoną Mamą wyglądają zazwyczaj inaczej od tej, podczas której Jezus pozostawił Janowi „Testament z krzyża”. Możemy mieć żal do rodziny, jednak w większości przypadków możemy domniemywać, że kochali nas jak umieli, według własnych zasobów, które sami otrzymali od przodków.

Maryję, Jezusa i Józefa również łączyła jak najbardziej ludzka relacja, zmienianie pieluch, później nauka ciesielskiego fachu, proza życia.

Przypomnij sobie te chwile, kiedy doświadczyłeś takiej miłości tkwiącej w prostocie i uchwyć się tego momentu.

Jezus nie pławi się w urazach do ludzi, którzy go krzyżują. Wręcz przeciwnie modli się do Boga o wybaczenie dla nich, gdyż postępują bez świadomości tego, co naprawdę czynią (Łk 23, 33-34). Jego zaś żal nie podtapia.

Stacja V

Najgrubszy Anioł Stróż – Paweł Domagała

Wielu z nas na swojej drodze spotyka Szymonów, którzy czasem dłużej, czasem krótszy czas pomagają nam nieść nasz krzyż: pomocą, radą, dobrym słowem, obecnością. Paweł Domagała nazywa jedną z takich osób, swojego zmarłego przyjaciela, „najgrubszym aniołem stróżem”. Przypomnij sobie swoich chodzących „aniołów stróżów”.

Stacja VI

Ten sen – Varius Manx

Niektórzy duchowni utożsamiają kobietę cierpiącą na krwotok z Weroniką. W ten sposób rysują związek przyczynowo skutkowy pomiędzy zabraniem kobiecie przypadłości związanej z upływem krwi, a zabraniem krwi z czoła Jezusa na chuście. W ten sposób Weronika uzyskałaby dwukrotnie piękny obraz od Jezusa, raz otrzymując od Niego „nowe życie”, a drugi, gdy dostała od Zbawcy Jego wizerunek na materiale.

Jezus mówi Jej, mi i Tobie: „nie bój się, zaufaj mi, jestem w tym miejscu teraz, może Ty jesteś tam teraz, w trudzie, problemie, ale wiedz, że jest nadzieja, lepsza perspektywa. Ja tam byłem”.

Stacja VII

Dziwna okolica – Kasia Moś & Marek Dyjak & Aukso

Jezus upada po raz drugi pod naporem naszych grzechów, ukrytych pod postacią krzyża, który zgodził się wziąć na siebie.

Chrystus mówi do Nas, aby każdy, kto chce iść zanim, wyrzekł się samego siebie, wziął swój krzyż i szedł po jego śladach (Mk 8, 34).

Nuda. Strach. Samotność. Niezrozumienie. Tak łatwo upaść. Trudniej wstać. W co upadamy? Możliwości jest wiele: alkohol, narkotyki, prostytucja, narkomania, pornografia, wirtualne życie, etc.

Te smutne, samotne niedziele. Wtedy dusza staje się łatwym łupem dla złodzieja. A on przychodzi by kraść, zabijać i niszczyć (J 10, 10).

A my? Nie chcemy, by ktoś nas widział w tym stanie. Jednocześnie łakniemy kontaktu, pomocy, ratunku. Myślimy, że Jezus nie chce nas widzieć, ale Jego Słowo mówi, że tam gdzie grzech się zwiększa, tam jest i więcej łaski (Rz 5,20).

Stacja VIII

Maj 1939 – Lena Piękniewska

Jezus powiedział córkom jerozolimskim, żeby płakały raczej nad sobą i swoimi dziećmi, niż nad nim. Biorąc pod uwagę dzieje Izraela i Jerozolimy już po narodzeniu Chrystusa miałyby powody.

Polska historia również jest burzliwa i niełatwa, podobnie jak nasza współczesność. Niepewność, co do dalszych losów w czasach covid-u, jak i aktualna skomplikowana i napięta sytuacja geopolityczna, w tym konflikty zbrojne w sąsiedztwie, mogą nastręczać wielu niepokojów. Jezus mówi jednak: nie trwóżcie się (Mk 13,7).

Stacja IX

Requiem dla siebie samej – Barbara Broda-Malon (wyk. oryg. 2 plus 1)

Czasem upadek może paradoksalnie nie dotyczyć czegoś spektakularnego, a być spowodowany czymś pozornie niewielkim. Powiedzielibyśmy, że właściwie nic się nie stało, a jednak czujemy pustkę, jednak jest nam źle, nie jesteśmy sobą. Powoli stajemy się kimś, kim nie chcemy być. Pozornie małe kłamstwa, nieszkodliwe nawyki zabierają nam siebie. Czy zdobędziemy siłę by wstać?

Stacja X

Dzieci malarzy – Natalia Przybysz

Gdy jesteśmy obnażeni z szat, stajemy się bardzo bezbronni, niczym dzieci. Wszystko, za czym się kryliśmy: autorytet, pozycja, dobytek, zostaje nam zabrane, odsunięte, a my zostajemy nadzy, jak noworodki. Dziecięcy brak odpowiedzialności jest wygodny, jednak pokusa sprawczości i kontroli bywa również silna. Nie przywykliśmy do roli niewolnika, jednak Jezus mówi Piotrowi, że gdy ten będzie stary, zaprowadzą go tam, gdzie nie będzie chciał być (J 21,18).

Pomyśl o swoim lęku przed śmiercią, jeśli taki odczuwasz. Wyobraź sobie Jezusa, który ze strachu pocił się krwią (Łk 22, 44). Wypełnił jednak wolę Boga, w 100%, gdy nadeszła Jego godzina.

Stacja XI

Niebo było różowe  – Kaśka Sochacka

Jezus przybity do krzyża. Dla wielu to był koniec. Rozpierzchli się po okolicy.

Mistrz przekazuje Janowi swoją matkę pod opiekę. Powoli coś się kończy. Mały świat niektórych osób pod krzyżem.

Tak i świat naszego człowieka 2025 czasem się kończy, np., gdy traci pracę lub kończy się ważna relacja, być może usłyszał diagnozę o poważnej chorobie.

To istne trzęsienie Ziemi. Takie jak przy śmierci Jezusa. W pamięci pozostaje wtedy wiele szczegółów, np., że niebo było wtedy różowe. Pamiętaj jednak, że po śmierci jest zmartwychwstanie.

Stacja XII

Nisko jest niebo – Pezet, Auer, Kayah

Śmierci doświadczamy nie tylko w sposób dosłowny. Czasem cząstka nas umiera, gdy rozstajemy się z bliską nam osobą. Jeśli jesteśmy z kimś blisko związani, czujemy się jak jedno ciało (Mt 19, 5-6). Często współczesny człowiek nie chce naprawiać relacji. Woli skupiać się na sobie. Bywa, że ludzie mają dobrą pracę, majątek, rozwój osobisty, a gdzieś w Polsce byłego męża, lub żonę. I przepadamy dla siebie. Wtedy niebo jest jakby niżej niż zwykle.

Stacja XIII

Coś się kończy – Studio Accantus

Jezus nie żyje. Niewiasty są przy tym, jak Józef z Arymatei zdjął ciało z krzyża. Dla kobiet, które mu towarzyszyły skończyło się życie. Mimo to muszą egzystować dalej. To trudny moment, kiedy wiesz, że za chwilę coś skończy się bezpowrotnie, a Ty musisz pogrzebać swoje dotychczasowe życie, jakieś idee czy też relacje. Być może dla Ciebie, tak jak dla mnie, jutro pokryło się mgłą. Mijają dni, tygodnie, miesiące, a może nawet lata, i nic.

Bóg jednak jest Bogiem żywych (Łk 20,38). On dochowuje obietnicy, a nadzieja nie umiera nigdy.

Stacja XIV

Aniołom szepnij to

Tęsknota. Lęk przed jutrem. Poczucie życia przerwanego w pół zdania. Te uczucia mogły towarzyszyć Maryi, Marii Magdalenie pozostałym niewiastom, a może towarzyszą także Tobie. Jednak, jak śpiewa sanah, co mi tu po Tobie, jeśli niebo mogło Cię chcieć u siebie. Wszak sam Fredro pisał, że z wolą nieba zawsze trzeba się zgadzać. Wiem, jakie to trudne, lecz za stratą może kryć się większe dobro, tak jak to było w przypadku Jezusa.

Współcześnie, tak jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, potrzebujemy miłości i dobrej nowiny, radości zmartwychwstania. Trudno ją z siebie wykrzesać, gdy w sercu nadal Wielka Sobota rano. Pamiętaj jednak, że nie jesteś sam, a po czasie płaczu kiedyś musi przyjść czas śmiechu (Koh 3, 1-8).

Piotr Jemielity
Piotr Jemielity
Poszukiwacz znad Narwi

Przeczytaj również

Comments

Social media

Popularne