Zapraszamy Was na kolejny odcinek z serii adwentowej #NaRodziny, gdzie rozmawiamy z małżeństwami o ich sposobach na Adwent i rozwijanie małżeńskiej miłości. Jak przeżywać wyjątkowy czas oczekiwania na narodzenie dziecka w oczekiwaniu na przyjście Chrystusa? W czym te doświadczenia są do siebie podobne? Czym się różnią? Przeczytajcie świadectwo Karoliny i Kuby 🙂
Zostaliśmy zapytani przez Dominikę i Kacpra o to, jak przeżywamy adwent w kontekście tego, że jesteśmy w ciąży w tym czasie. I to radosne oczekiwanie i to radosne oczekiwanie.
Gdy zagłębiamy się w znaczenie tych dwóch okresów, zauważamy coraz więcej podobieństw. Ciąża, tak jak Adwent, mają za zadanie nas do czegoś przygotować i to, jak wykorzystamy ten czas zależy tylko od nas. Można oczywiście zrzucać winę za złe przygotowanie do końca tych okresów na różne czynniki zewnętrzne. Nie ten Ksiądz głosił rekolekcje, albo w ogóle były zbyt późno/zbyt wcześnie. Nie ta Pani Doktor nas przyjęła, a o tym nikt nam nie powiedział. Mogą nas spotkać rozmaite trudności, których teraz nie jesteśmy nawet w stanie sobie wyobrazić. Ale czy one mają prawo zmienić sens tego RADOSNEGO oczekiwania? Czy zwalniają nas z refleksji o tym, że katolik ma RADOŚNIE oczekiwać przyjścia Zbawiciela?
My uważamy, że nie!
Radosny nie oznacza pozbawiony trudów, sztuczny, wesołkowaty czy pusty.
Obecnie przeżywamy trudny czas, podczas którego Karolina jest zmuszona do leżenia, ale czy to oznacza, że nasza ciąża jest smutna, że nie cieszymy się na spotkanie z naszą córką? A może nasze dziecko nas nie kocha, ponieważ płata nam figle zdrowotne? Oczywiście, że nie! Nie możemy się doczekać spotkania z Małą i przepełniają nas pokój oraz Boża radość.
Tak samo czujemy, że powinno być z naszą wiarą i relacją z Jezusem. To, że spotykają nas trudności, nie oznacza, że Bóg nas nie kocha, nie wyczekuje. To, że w adwencie mamy również trudne doświadczenia, Słowo momentami stawiające do pionu, nie oznacza, że ten czas jest stracony, czy też mało wartościowy i nie możemy się nim cieszyć.
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzymy Wam, aby On naprawdę się dla Was narodził. Abyście odczuli tę tęsknotę Bożej Rodziny do Jezusa, która tak po ludzku, pewnie jest podobna do tej, która towarzyszy nam w oczekiwaniu na nasze Dzieciątko. Niech Bóg będzie dla Was źródłem tej prawdziwej, pełnej radości, a Jego przyjście prawdziwym świętem! W końcu odwiedziny tego, który tak mocno nas kocha, są wspaniałym doświadczeniem!